sobota, 26 czerwca 2010

Podsumowanie. Zbiórka przedwakacyjna.

22 czerwca (oczywiście wtorek) 2010 roku spotkaliśmy się by ustalić pewne postanowienia na rok następny, ale też podsumować nasze działania dotychczasowe. Zaczęło się tradycyjnie przywitaniem obrzędowym i krótkim dzieleniem się wrażeniami z minionego tygodnia. W planie tego nie było, ale ważne jest się wygadać, dlatego nikt nie przerywał. Nastąpiło odczytanie naszej konstytucji drużyny. W międzyczasie dokonywaliśmy zmian, które według Nas są niezbędne :P W końcu przyszedł czas żeby złożyć podpis pod dokumentem (niestety wcześniej nie było takiej możliwości - działał każdy na słowo).
Następnie odbyło się "palenie wad". Spisywaliśmy Nasze wady i konflikty, słabości i trudne sprawy by puścić je z dymem. Miało to oznaczać symboliczne wyrzeczenie się takich słabości i postanowienie bycia lepszym na przyszły czas.
O ile mnie moja pamięć nie myli, po tym wydarzeniu jedliśmy sznitę pokoju :) Dym z naszych wad i słabości cuchniał okropnie, ale co tam. Jeść możemy zawsze. Był mały problem. Mianowicie Szymonowi czekolada spadła na podłogę :) Otwarta już :D Hasło: nie minęło 5 sekund! I czekolady już nie było :)
Ku Naszemu zaskoczeniu Ryszard przygotował niespodziankę :) Chciał przypomnieć nam symbolikę wędrowniczej Watry :) Ładnie wykładał a My ładnie słuchaliśmy. "Pan Profesor" zrobił Nam kartkówkę. Zaliczyli wszyscy. Nie wiem jak z Szymonem, bo miał nieczytelną pracę :P Były grupy, także o ściąganiu nie było mowy :)

Po zaliczonej kartkówce miało miejsce ogniobranie. Przy każdym punkcie był opisany określony znak służby. Jeśli, któryś z nich był interesujący i chcieliśmy go rozpisać, później realizować, zabieraliśmy karteczkę z jego nazwą. Maksymalnie dwa na głowę :) W taki sposób wybraliśmy cztery znaki służb jakimi jesteśmy zainteresowani, jednak większością głosów postanowiliśmy, że na razie rozpiszemy i będziemy realizować tylko jeden. ZNAK SŁUŻBY TURYSTYCE. Zabraliśmy się za pisanie zadań. Do wtorku mamy czas, aby dopisać ewentualne zadanie i ruszamy :)
Pod koniec jeszcze porozmawialiśmy i do domku :)
a zdjęcia cykała Martyna :) Ta od kotów ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz